czwartek, 24 lipca 2014

Wygrał to, co miał wygrać

Kiedy Konrad Grzesik publikował "Reborn 2", już od dawna był faworytem w konkurencjach Sick Three i Challenge na Freestival Football Żerków 2014. Postanowiłem porozmawiać z nim na ten temat, bo oczekiwania freestylerskiego społeczeństwa spełnił w 100% - zdobył dublet. Jak myślicie? Bardzo przeszkadzała mu presja? A wiecie co chciał wykręcić na początku w Sick Three?

Rafał Kobylarczyk.: Gratulacje za zwycięstwa w Challenge i Sick Three! Czy w trakcie tych dwóch konkurencji czułeś presję?

Konrad Grzesik: Dziękuję. W trakcie zawodów czułem ogromną presję, bo co chwilę ktoś mi mówił, że liczy na moją wygraną, że muszę zniszczyć innych i tak dalej. Te słowa sprawiały, że nie dopuszczałem do siebie innych myśli jak tylko WYGRAJ TO!

R.K.: No właśnie, a zapewne takie myślenie nie było łatwe. Rok temu także byłeś faworytem w Sick Three, a niestety się nie udało. Ten sukces to bardziej zasługa progressu w ciągu ostatniego roku czy innego nastawienia mentalnego?

K.G.: Myślę, że zarówno progressu jak i zmiany nastawienia do tego wszystkiego. Wiadomo, większe umiejętności pomagają, łatwiej jest coś wykręcić, ale bez odpowiedniego nastawienia ciężko coś zdziałać.

R.K.:A nie było jakiejś obawy, że coś może nie wypalić? Bądź co bądź tuż przed zawodami miałeś problemy z kolanem.

K.G.: Obawa jest zawsze, ale na szczęście w dzień pierwszej konkurencji kolano odpuściło. Niesamowicie mi wtedy ulżyło.

R. K.: Pamiętasz jak podchodziłeś do comba, które miało o wszystkim zadecydować? Pamiętasz co wtedy myślałeś?

K. G.: Pamiętam. Nie myślałem wtedy nic, po prostu szedłem zrobić kombinację.

R. K.: W trakcie drugiej konkurencji, Sick Three, pierwsze combo nie wyszło tak jak oczekiwałeś. Nie miałeś wtedy momentu zawahania?

K. G.: Pomyślałem wtedy, że muszę zrobić nieco łatwiejszą kombinacje, żeby miec cokolwiek, a potem niech się dzieje wola nieba. W końcu nie mogłem zakończyć konkurencji bez żadnego comba.

R. K.: A zdradzisz polskim freestylerom, jakie combo próbowałeś zrobić na początku?

K. G.: Nie ma nawet mowy! ... żart (śmiech), apatw hop almatw.

R. K.: To za rok zobaczymy to combo w pierwszym podejściu?

K. G.: Myślę, że za rok pozwolę sobie na próbowanie nieco cięższych kombinacji

R. K.: Miałem nadzieję na taką odpowiedź. Życzę powodzenia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz