wtorek, 8 lipca 2014

Odliczamy godziny!!

Nie wiem jak osoby czytające ten artykuł, ale ja na Freestival 2014 czekam od zakończenia poprzedniej edycji. Do tej pory pamiętam finał Szyma ze Skórą i emocje jemu towarzyszące. Tak jakby to było wczoraj. Wiem też, że tegoroczny turniej będzie jeszcze lepszy od poprzedniego i warto na niego czekać. Więc wyrywam jedną z ostatnich przed startem zawodów kartkę z kalendarza i... odliczam godziny.

To, że emocji będzie co nie miara, wiadomo już nie od dziś. Co roku Freestival gromadzi rzesze chętnych do gry (a także do zwykłego spotkania się) freestylerów. W trakcie tegorocznej edycji, podobnie jak 12 miesięcy temu, rozegrane zostaną jednocześnie eliminacje do Mistrzostw Świata Red Bull Street Style 2014, które odbędą się w Brazylii. Wiadomo już, że udział w mistrzostwach weźmie obrońca tytułu z Tokio, Szymon Skalski. Kto do niego dołączy? No właśnie - i tutaj zaczyna się cała zabawa.

Faworytów do zwycięstwa (w moim odczuciu) jest co najmniej dwóch. Z racji nieobecności Pawła Skóry i Łukasza Chwieduka i tego, że udziału w zawodach nie weźmie Szymon Skalski, faworytami są Michryc i Mikołaj. Z ich dwóch zdecydowanie większą motywację będzie mieć Michryc - nie grał on bowiem do tej pory na Red Bullu. Mikołaj zaś zdobył czwarte miejsce we włoskim Lecce.

Michrycowi może jednak przeszkodzić jeden fakt (można to nazywać przesądem). Nikt z freestylerów nie wygrał turnieju w Żerkowie dwukrotnie. Po jednym triumfie mają Skóra, właśnie Michał i Szymon (ten był za to obecny we wszystkich trzech finałach). Rosną więc szanse Mikołaja. A może turniej wygra ktoś spoza tego towarzystwa? Dobrą formę (trzy wygrane turnieje - w Pradze, Skawinie i Koszycach) prezentował w tym roku Dawid Ziomek. Kiedy przy okazji rozmowy z nim wspomniałem, że teraz czas na Żerków, obrócił tę wypowiedź w żart. Ale - bądź co bądź, sukcesów nie zdobywa się za nic. Ziomal może być mocny.

Jestem także przekonany, że w tym roku wreszcie ktoś porządnie postraszy faworytów. Od jakiegoś czasu do czołówki dobija się pierwsze pokolenie freestylerów, którzy swoje doświadczenie zbierali w zawodach z cyklu YLYF. 4 miejsce na Mistrzostwach Polski i kilka ćwierćfinałów w zawodach rangi ogólnokrajowej ma już na swoim koncie Dawid Koczur. Teraz z wielką uwagą śledzę poczynania Roberta Guzika i Adriana Duszaka. Do tego grona dorzuciłby, Stanisława Kościelnego, który w swoim filmiku "Stanisław Kościelny - freestyle football 2014" zaprezentował, że żaden styl mu nie straszny. Ci czterej mogą ładnie namieszać. Nie wykluczam jednak, że pojawi się ktoś, kto zaatakuje z jakiegoś trzeciego frontu.

Uwagę warto zwrócić także na konkurencje Challenge, Iron Man i Sick three. Skończyły się już czasy, kiedy Skórze (który podczas Freestivalu będzie nieobecny) można było z miejsca przyznać pierwsze miejsce za najlepszą przygotowaną kombinację trzech trików. Wszystko za sprawą freestylerów z południowej Polski. Podkarpacie cały czas airowo rośnie w siłę, czego najlepszym dowodem jest "Reborn 2". To co tam zrobił Konrad wykracza poza wszelkie wcześniejsze wyobrażenia. Nie można zapomnieć o Jarku, Karolu czy drugim Konradzie. Każdy z nich będzie mocny.

Osobiście nie mogę się także doczekać konkurencji routine. Nie to, żebym brał udział, ale chciałbym zobaczyć co wymyśli na Freestival Daniel Kowal. To jest taki typ freestylera, który potrafi zaskoczyć, mimo że ludzie i tak spodziewają się po nim dosłownie wszystkiego. Wystarczy sobie przypomnieć jego rutynę z Pragi, za którą dostał czwarte miejsce. Podobno nie była zbyt długo przygotowywana. To co będzie jak Danielson się przygotuje?

No i wreszcie, podczas Freestivalu odbędzie się pierwszy w Polsce Festiwal Filmowy. Będzie on nagrodą dla wszystkich tych, którzy nie tylko tworzą nowe produkcje, ale także lubią je oglądać. Z racji tego, że będą podczas niego zaledwie dwie kategorie - wszystkie filmiki trzeba jakoś podzielić. A nie będzie to tak łatwe jakby się mogło wydawać. I dobrze, bo to gwarantuje dodatkowe emocje.

Co jeszcze może nas czekać podczas Freestivalu? Na pewno zwrócę uwagę na konkurencje związane ze street soccerem. Polacy rosną w siłę i mimo że na European Cup nie zajmowali czołowych miejsc, to na pewno potencjału nikt nam nie odmówi. Ciekawym wydarzeniem będzie rozegranie konkurencji Variety. Bardzo chętnie zobaczę jak Polacy radzą sobie z rozlosowanymi kombinacjami.

Jeżeli dotrwaliście do końca to doskonale widzicie, że będzie na co popatrzeć. Do tych, którzy jadą - Widzimy się na miejscu! Do tych, którzy zostali - Szkoda, że was nie będzie, ale nie martwcie się, ja tam będę z komputerem i dostępem do internetu. Relacja gwarantowana - pod warunkiem że ten obiecany sprzęt od Galasa będzie. A z racji tego, że ten człowiek raczej nie nawala - śledźcie co się dzieje, bo będzie się działo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz