wtorek, 31 grudnia 2013

365 polskich dni

Rok 2013 nieuchronnie się kończy, o czym informuje nas nie tylko kalendarz, ale też liczne ogłoszenia zabaw sylwestrowych zamieszczane wszędzie gdzie się da. We freestyle'u jest to zawsze czas pewnego rodzaju podsumowania. Patrzymy na to co się wydarzyło w ciągu ostatnich 12 miesięcy i zastanawiamy się, jak będzie wyglądał nowy, 2014 rok. A oczekiwania są! Mistrzostwo Świata RBSS, Mistrzostwo Europy na Węgrzech, Mistrzostwo Świata F3 World Tour 2013, 3 miejsce na Super Ball w Pradze - to wszystko wydarzyło się w 2013 roku. Polacy po raz kolejny pokazali klasę.

Freestylerski rok 2013 rozpoczął się na dobre pod koniec stycznia. Wtedy to YLYF pod wodzą Przemka Mistrzaka zorganizował zawody w Lubaszu, Lubasz Freestyle Night. Była to druga edycja tego turnieju. W roku 2013 jednak rozegrano dwa mistrzostwa - jedne dla średniozaawansowanych, a drugie międzynarodowy, na który przyjechali między innymi Gunther Celli, Tobias Becs czy Emil Kalldoff. W pierwszych zawodach wygrał Stanisław Kościelny "Staniu", a drugi był Paweł Wysiecki. W drugich zawodach, gdzie zmierzyli się zawodnicy z areny międzynarodowej, wygrał Włoch Gunther, a drugi był Lotar. Ponadto, na Lubaszu rozegrano konkurencję sick three, którą wygrał bezapelacyjnie Tobias Becs ze swoim combo pmatw to almatw amatw nt. Warto dodać, że Norweg w swoim półfinałowym pojedynku z Guntherem zaczął jedno z wejścia od comba satw 16 amatwów nt.

Po Lubaszu nie odbył się żaden duży turniej w Polsce, aż do czasu Freestivalu w Żerkowie. W międzyczasie jednak, w maju, doszło do rywalizacji zawodników z cyklu F3 World Tour. Tutaj wśród 16 najlepszych rankingowo zawodników świata było trzech Polaków - Michał Rycaj, Łukasz Chwieduk i Szymon Skalski. Najpierw rozegrano turniej w Lodynie. Wygrał Michryc, pokonując w finale Tobiasa. Na podium także spotkaliśmy się z polskim akcentem, Luki był bowiem trzeci. Drugi turniej, kilka dni później, rozegrano w Dubaju. Po raz kolejny najlepszy okazał się być Michryc, który w finale pokonał Pedrinho. Czwarty był Luki. W ogólnym rankingu Michryc prowadził, a Luki był drugi. Szymo plasował się na 7 miejscu. Jak się okazało, były to dwa jedyne turnieje z F3 World Tour w tym roku.

Następne wielkie wydarzenie, które zbliżało się dużymi krokami to odbywający się od paru lat Freestival Żerków. Na turniej zapisała się duża ilość graczy - było ich ponad 100, co obiecywało, że będzie to największy turniej freestylerski w skali roku w Polsce. Niestety, na Wielkopolskę przyjechało około 80 zawodników. Mimo to, turniej i klimat na nim został zachowany. W zawodach zwyciężył Szymo, drugi był Skóra, a trzeci Ziomek. Zwycięstwo było tym bardziej okazałe, że dawało wyjazd do Japonii na finał Mistrzostw Świata Red Bull Street Style. W zeszłym roku rozegrano osobne eliminacje, w tym podpięto eliminacje pod turniej w Żerkowie. Szymo jechał do Japonii i wszyscy wierzyli, że wreszcie Polak wygra te prestiżowe zawody.

Tuż po Żerkowie, przyszła pora na Super Ball. Już na samym początku w polskiej ekipie można było zobaczyć jeden bardzo duży brak - z turnieju zrezygnował stawiany przez wielu w roli faworyta Michał Rycaj. Mimo to, Polacy jechali na turniej po to, aby wygrać. Niestety, żaden z naszych nie stanął do walki w finale, co jeszcze w historii się nie zdarzyło (2012 - Michryc 2 miejsce, 2011 - Szymo wygrał, Skóra v-ce mistrz). Zawody w Pradze wygrał Anglik Henderson pokonując największą niespodziankę całego turnieju, Meksykanina Estebana. Trzecie miejsce zajął Polak, Łukasz Chwieduk. Miłą niespodzianką był bardzo dobry występ i osiągnięcie 1/16 finału przez Roberta Guzika, który odpadł ze zdobywcą czwartego miejsca, Tokurą. Na słowa uznania za występ w Pradze zasłużył także Danielson, który w finale konkurencji routine zajął 4 miejsce. Dodatkowo, na podium w konkurencji Max 1 stanął Paweł Skóra, który zajął 3 miejsce.

Po Super Ball wszyscy czekali tylko na jeden turniej - finały RBSS w Tokio. Oprócz Szyma, jechał tam Michryc jako sędzia i Kalina Matysiak, jako zawodniczka, która rywalizowała z innymi paniami. Polka została wyłoniona drogą internetowych kwalifikacji. Kalina mimo tego że nie wyszła z grupy, zasługuje na słowa uznania za to, że znalazła się wśród finalistek. Finały w Japonii byly transmitowane przez internet. Polscy freestylerzy robili wszystko, aby móc oglądać finały - pewnie nie jeden migał się od szkoły. Szymo awansował z eliminacji bez większych problemów, a po drabince turniejowej szedł niemalże jak burza. Finał z Charlym też okazał się zwycięski, a nerwowe oczekiwanie na wskazanie zwycięzcy ukrócił Marco Materazzi. Marzenie Polaków się spełniło - Szymo został Mistrzem Świata, a na następnym RBSS będziemy mieli dwóch rodaków w finałach.

Kolejnym wielkim wydarzeniem, które nawiedziło społeczność polskiego football freestyle'u był ogólnopolski turniej Head& Shoulders Freestyle Football Cup. Zawody miały 3 turnieje eliminacyjne - we Wrocławiu, Gdańsku i Warszawie oraz finał w Warszawie. W krajowym finale zwycięstwo odniósł Daniel Mikołajek, drugi był Luki, a podium zamknął Mistrz Świata RBSS, Szymo. Pod względem medialności wydarzenia, H&S FF Cup był prawdopodobnie najlepiej rozreklamowanym wydarzeniem w tym roku. Ogłoszenia i reklamy pojawiały się wszędzie - od stron internetowych po gazety. Kilka tygodni po zakończeniu turnieju okazało się, że będzie miał duży wpływ na ranking F3 World Tour - odwołano bowiem Mistrzostwa Polski w Myszkowie a punkty rankingowe miały być przyznawane właśnie za udział w H&S.

Zamknięciem turniejowego roku były Mistrzostwa Europy w Budapeszcie. Zawody rozegrane w grudniu na Węgrzech także przyniosły ze sobą niespodzianki. Jedną z takich była porażka w ćwierćfinale Michryca, który przegrał z gospodarzem, Petike. Niespodzianką było także trzecie miejsce Serba, Djoty, który uległ w półfinale Lukiemu. W wielkim finale zawodów zmierzyli się dwaj Polacy - Mikołaj i Luki. Lepszy okazał się ten drugi, ale prawdopodobnie to Daniel Mikołajek schodził ze sceny bardziej zadowolony. Grał bowiem także o miejsce w F3 World Tour. Wystarczyło, że znalazłby się finale. I udało się, mimo tego, że przegrał ze swoim rodakiem, to turniej ten pozwoli mu w przyszłym roku być członkiem F3 World Tour.

Rok 2013 był jednym z najlepszych dla Polaków w historii. Zdobyliśmy tytuły zarówno europejskie jak i światowe. Stawia to duże wymagania przed następnymi dwunastoma miesiącami. Oczekujemy zapewne powrotu na piedestał w Super Ball i mamy nadzieję na obronę tytułu Mistrza Świata RBSS przez Szyma. Na pewno są to wysokie wymagania, ale kto jeżeli nie Polacy mają tego dokonać? Szymo, Skóra, Michryc, Lotar czy Ziomek postrzegani są jako idole. A w drodze jest kolejka innych zawodników, którzy chcą wkroczyć na arenę mistrzów i namieszać w czołówce. Rok 2014 będzie bardzo ciekawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz