piątek, 20 lutego 2015

Moda, czyli jak iść na łatwiznę

Tym razem przed waszymi monitorami wyświetla się tekst Michała Bazarnika, większości znanej jako "Bazar". Będę pomagał Rafałowi współtworzyć bloga. Postaram się pisać jak najczęściej, jednocześnie poruszając tematy ciekawe i być może kontrowersyjne. Na pewno nie będę bał się otwarcie mówić o rzeczach, które mi się nie podobają. Ale do rzeczy.

Co to jest moda każdy wie i spotyka się z nią na co dzień. Nawet we freestyle'u spotykamy się z nią dość często. Już nawet nie chodzi o aspekty konkretne (techniczne właśnie się odnoszą do piłek i butów, a konkrety do tego, co nimi robimy :) ) jak boom na jakiś trik (o tym później), ale o sam ubiór freestyler'a. Kiedyś wszyscy grali w adinovach, potem prawie każdy miał gazelle lub samby, a teraz wszyscy grają w Pumach Archive Lite i tego typu pochodnych. Mnie na przykład przyprawia to o mdłości. Znalezienie pary butów do gry wcale nie jest takie trudne jak się wydaje. Chcę jednak ugryźć temat z trochę innej strony. Ostatnio obejrzałem sobie walkę Charly vs Henderson z finału ubiegłorocznego RBSS'a i mocno zastanawiałem się jak to możliwe, że nie ma żadnego Polaka w finale. Możecie mi zarzucać stronniczość, zrozumiem. Tyle tylko, że to Szymo, Michryc i Krzyżowski plus Martin Shopf to jedyni zawodnicy, którzy dążą do oryginalności z tej topowej szesnastki. Zapytacie, gdzie Andrew. Henderson nie załapie się do żadnej mojej klasyfikacji, bo po prostu nie jestem w stanie patrzeć na to jak ściemnia i kaleczy kolejne przejścia i tricki. Poza wcześniej wspomnianymi Szymkiem i Michałem, którzy swoje już wygrali, to pozostała dwójka nigdy nie była w ścisłej czołówce(mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni). Przynajmniej dla mnie ta oryginalność to najważniejszy czynnik. Można przecież grać cały turniej czteroma setami (jak Tokura w Lecce). Ba, można nawet wygrać zawody (RBSS 2012 pod tym względem to jakaś pomyłka). Na tylu zawodników ile mamy na świecie to wciąż niewielki odsetek ma swój unikalny styl. Większość ludzi, szczególnie młodych ślepo idzie za modą eksploatując jakiś trick. Gdy moda się kończy to biorą na warsztat kolejny. Tak robią całe swoje freestyle’owe życie, grając przy tym chałę.
Jeśli dalej chcecie ślepo iść tą drogą, to proszę bardzo. Ale każdy najlepszy człowiek w jakiejś dziedzinie życia musi wyjść poza wcześniej określoną formę. Dlatego przestańcie powielać już te oklepane wzorce i w końcu zaskoczcie. (Ciekawi mnie, jakby wyglądał teraz Freestyle, gdyby ludzie otworzyli głowę na wszelakie inspiracje spoza „kręgu”. Niektórzy robią to od dawna(wspominany wcześniej Schopf) i wychodzi im to bardzo dobrze.

Więc czy tak naprawdę ta oryginalność popłaca? Powiem tak, z mojego punktu widzenia ta oryginalność to klucz do rozwoju tego sportu, więc jeśli wyjdziesz na trening po przeczytaniu moich wypocin to zamiast trenować to co wszyscy to postaraj się stworzyć coś nowego. 
Michał Bazarnik

3 komentarze:

  1. Różne są zdania i z każdym należy się zgodzić w jakimś stopniu ;) Z mojego punktu widzenia należy rozgraniczyć sport i sztukę. Ich łączenie zawsze budzi kontrowersje bo rządzą się całkowicie sprzecznymi sobie prawami. W turnieju należy (moim zdaniem) wykonać możliwie dobre, płynne triki. Osobowość freestylera, jego zaangażowanie w społeczność i kreatywność nie powinny mieć znaczenia bo na tej scenie jest sportowcem. Jeśli podejmie się pracy na scenie jako artysta te aspekty będą odgrywały wiele większą rolę:) To tak do ogólnych przemyśleń ode mnie dla każdego - w nocy :D Pozdrawiam i cieszę się, że ludzie angażują się w coś więcej niż treningi:) Marek Born

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawie wszystko w tym artykule można podważyć i odwołać do bardzo mocnych, racjonalnych argumentów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy powinien grac w tym czy lubi i wykonywac triki ktrore go kreca. Jeżeli ktoś nie nie chce albo nie ma żyłki do określenia swojej własnej ścieżki w graniu to niech gra tak aby miał z tego frajdę bo tylko ona sie liczy (chyba ze ktos uważa ze frajda jest niczym w porównani do katowania sie i próbowani czegoś nowego)

    OdpowiedzUsuń