poniedziałek, 26 stycznia 2015

Battle Of Poland - turniej pod znakiem zapytania

W ostatnim tygodniu lutego w Czarnkowie miała się odbyć druga edycja turnieju Battle of Poland. Nie wiadomo jednak, czy turniej zostanie rozegrany, bowiem na miesiąc przed nim na liście zawodników biorących udział nie ma nawet 10 nazwisk.


Przemek Mistrzak chciał z BOP zrobić turniej międzynarodowy, który zrekompensowałby brak LFN. Aktualnie jednak cała ambitna wizje stoi pod dużym znakiem zapytania ze względu na bardzo słabe zainteresowanie ze strony zawodników. Jeżeli do końca tego tygodnia swojego udziału nie zapowie co najmniej 40 osób, Mistre będzie zmuszony odwołać całe zawody, a tym samym także przyjazd gości zza granicy.

Odwołanie zawodów byłoby jednocześnie zaprzepaszczeniem wszystkich starań, które zostały włożone w organizację poprzedniej edycji, a także LFN, który odbywał się niedaleko Czarnkowa. Jeżeli BOP nie doszedłby do skutku, były to prawdopodobnie pierwsze zawody w historii polskiego freestyle'u, które nie wypaliły ze względu na brak zainteresowania ze strony graczy.

Od autora:
Mistre to obecnie jedna z najaktywniejszych osób w środowisku polskiego freestyle'u. Na jego turniejach z cyklu YLYF swoje umiejętności szkolili zawodnicy, którzy już teraz zaliczani są do polskiej czołówki i widziani są w gronie potencjalnych przyszłych mistrzów nie tylko kraju, ale także kontynentu i świata. Battle Of Poland miało dość ambitną wizję, zakładającą bardzo szybki rozwój i przejście w charakter turnieju międzynarodowego, będącego pewnego rodzaju następstwem Lubasza. Zdaję sobie sprawę z tego, że środa, czwartek i piątek nie są dla niektórych wymarzonymi dniami na zawody. Ale taki termin jednak jest i wydaje mi się, że mimo wszystko warto tam pojechać. Jest to pierwszy turniej w Polsce w tym roku, dobry start do kolejnych zawodów. Proszę was o przemyślenie i wysyłanie swojej deklaracji co do przybycia. Mamy prawdopodobnie drugą po Japonii najliczniejszą grupę na świecie grającą freestyle football. I w tej grupie nie uzbiera się 40 osób? Nie wierzę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz